piątek, 21 czerwca 2013

Epilog

Kilka lat po...                                   To koniec.


Zaczęła żyć na nowo
Ma kochającego męża Nall'a
Ślub odbył się po kilka miesięcy po wizycie w Paryżu
To tam własnie się oświadczył
Nie ma już problemów z jedzeniem
Wszystko się ułożyłyło.
Dżuli ma rodzeństwo
Zuze i Nathana
Są szczęśliwi ona też
One Direction już nie istnieje
Nikt ich nie zastąpi
Każdy ułożył sobie życie
Teraz patrzy na swoją córkę
 Ma już 16 lat
Ma chłopaka
Syn Louis'a i El
Są zakochani
Tylko by nie przechodzili tego co Olivia z Niall'em
Jej mąż siedzi obok
Uśmeichają się
Tak na prawdę
Teraz możemy przypomnieć sobie początki
Pierwszy kasting i te szczęście
Łzy których było wiele
Rozłąka tych dwoja
steorzonych dla siebie
Żadno nie chciało przyznać jak bardzo tęskni
Wkońcu ich drogi znowu się złączyły
Dopiero wtedy zobaczyl jak to jest
Jak naprawdę się żyje
Cierpieli w środku gdy nie było tego drugiego obok
Ale znowu pokochali
Pokochali siebie nawzajem
Ale zawsze stawała im na drodze jakas przeszkoda
Czy los sprawdzał czy sa warci siebe?
Czy będą walczyć o te miłość?
Moim zdaniem ta miłóść jest najlepsza jaka może istnieć
W końcu pokonali wszystko
Są raazem inic ich nie rozdzieli
To oni walczyli
Walczyli do końca...





Nie mam już pomysłów i to koniec... : c

http://niemogeciekochac.blogspot.com/

http://pistoletobokglowyikulkawniej.blogspot.com/








poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 9

Ten pokaz mody i ta reklama.To nic,ale wyjazd który się z tym wiąże to za dużo.No,ale tak zarabiam na życie.Chłopak  wiedział,że coś jest nie tak i zabrał mnie na spacer.Szliśmy w ciszy.Nie wiedziałam gdzie mnie prowadzi,ale po jakimś czasie poznałam to miejsce.Nasz pierwsze KOCHAM CIĘ.Musiałam powiedzieć mu o wyjeździe.Usiedliśmy na starej ławce.
-Co się stało?-Zapytał Niall.
-Bo..Muszę...Wyjechać...Na miesiąc...Do...Paryża.-Powiedziałam szeptem.
-Co?!-Wykrzyczał chłopak.Nic nie odpowiedziałam.On też nic nie mówił tylko mnie ostrożnie przytulił.         -Zabierasz Dżuli?-Zapytał.
-Oczywiści.-Wyszeptałam.
-Jadę z wami...-Zaczął mówić.
-Nie,nie możesz.Nie pozwolę ci zaniedbywać kariery.-Powiedziałam stanowczo.
-Ale i tak mieliśmy z chłopakami zrobić przerwę.Nie jesteśmy tymi chłopakami młodymi co wtedy.Każdy z Nas ma dziewczyny ma plany na przyszłość.Już nie mamy prawie wszystkich dziewczyn na ziemi jako fanki. Nie długo to będzie dla nas koniec.Zastąpi nas ktoś inny.-Powiedział z łzami w oczach a ja go przytuliłam.
-Kocham cię Niall.-Wyszeptałam.
-Też cię kocham.Ciebie i Dżuli.-Powiesział i pcoałował mnie w czubek głowy.Wróciliśmy domu i położyliśmy się spać.Wstałam zaspana.Dziś wracamy do domu.Po porannej toalecie ubrałąm się i poszłam do pokoju córki.Obudziłam ją i kazałam się ubrać a sama poszłam do kuchni.Zrobiłam sobie dwie kanapki z ogórkiem.Oczywiście też sniadanie dla Nialla i Dżuli czyli tosty.Gdy sniadanie było gotowe.Poszłam do pokoju spakować rzeczy.Nie wierzę,że jade do Francji do tego z dwoma najważniejszymi osobami w życiu.Jest coś czego nie wie nikt.Choć na chwię mogłam o tym zapomnieć w te święta.O tychzielonych kapsułkach które zawsze mam przy sobie.O wymiotowaniu.O początkach anoreksji.Wiem,że powinnam tego nie robić powinnam iść do lekarza,ale nie.Jestem modelką musze utrzymac wagę.Nie moge być inna.Poradze sobie z tym.Ja to wiem.Panuję nad tym. Kiedy zechcę mogę normalnie jeść...

sobota, 18 maja 2013

Rozdział 8

Perspektywa Niall'a.

Pogodziliśmy się.Nie mogę w to uwierzyć.Co prawda ja ją kocham i w głębi ducha miałem nadzieje,że da mi kolejną szanse.I tak się stało,ale wiem,że robi to tylko dla Dżuli.Dziewczyna poszła się ubrać.Dziś mieliśmy spędzić dzień z moją rodziną.Dziewczyna wyszła z łazienki jak zawsze wyglądając nieziemsko. Wstałem z łóżka i podszedłem do dziewczyny przepraszam już kobiety.Wydoroślała czy tak to mogę ująć?
-Wyglądasz ślicznie.-Powiedziałam i przytuliłem dziewczynę.
-Dziękuję.-Odpowiedziała i też mnie przytuliła.Była przyzwyczajona do takich komplementów.Przecież każdy zna sławną modelkę Olivię Black.Zawsze gdy czytałem o niej w gazetach czy w internecie nie mogłem uwierzyć,że to Ona.Bardzo się zmieniłam,al wiem,że gdzieś tam jest ta dziewczyna w której zakochałem się kilkanaście lat temu.Nie żebym jej teraz tez nie kochał.Podszedłem do szafki i zabrałem ciuchy które wczoraj przygotowałem.Skierowałem sie do łazienki.Wziąłem szybki prysznic i przebrałem się.Wszedłem do pokoju i zorientowałem się,że dziewczyna robi twitcam.
-Nie.Weszłam na chwilę.-Powiedziała melodyjnym głosem.-Gdzie teraz jesteś?-Przeczytała pytanie.-Niall możesz podejść?-Zapytała a ja zdziwiony posłuchałem i po chwili siedziałem przy brunetce .
-Jesteśmy w moim rodzinnym domu.-Odpowiedziałem.-Czy jesteśmy razem..-Przeczytałem kolejne pytanie. -Hmmm-Zamyśliłem się.A Ona od tak mnie pocałowała.Oddałem pocałunek.Dziewczyna uśmiechnęła się i położyła głowę na moim ramieniu.Od razu zaczęły się komentarze z życzeniami szczęścia.Pojawiły się też inne.Nie miłe dla mnie.
-Czemu z nim znowu jesteś?Przecież tak bardzo cię zranił.Nie było go przy tobie i jego córce wypierał się Was.-Przeczytała moja dziewczyna.Jak to ładnie brzmi.-Bo prawdziwa miłość nigdy nie umiera bez względu na przeszkody i granice.-Uśmiechnęła się.Pogadaliśmy jeszcze trochę i gdy się rozłączyliśmy zeszliśmy na dół gdzie siedziała Dżuli.I jadła śniadanie w kuchni.
-Dzień dobry.-Powiedzieliśmy razem.Wszyscy się zaśmiali.
-Siadajcie śniadanie stygnie.-Powiedziała moja mama.Olivia podeszła do Dżuli i ją przytuliła po czym pocałowała w czubek głowy.
-Hej kochanie.Jak ci smakuje?-Zapytała dziewczynki.
-Hej mamuś.Jest pyszne.-Uśmiechnęła się i zaczęła znowu jeść.Brunetka usiadła obok mnie i też zaczęła jeść ,ale jadła po woli każdy kęs dokładnie przeżuwała.Zjadła mniejszą połowę i odstawiła talerz.A to mnie zdziwiło.Prawie nic nie zjadła.Chciałem coś powiedzieć,ale zadzwonił jej telefon.Spojrzała na Nas przepraszająco i wyszła.Ciekawe o co chodzi.Wróciła do pokoju z wielkim uśmiechem.
-Nie uwierzycie.Własnie zadzwonili do mnie przedstawiciele Coco Chanel chcą żebym promowała ich ubrania!-Gdy to powiedziała wiedziałem,że ta praca jest dla niej ważna.Podszedłem i okręciłem ją kilka razy wokół mojej osi po czym ją pocałowałem.Wszystko toczyło się dobrze.Dżuli poznała moją rodzinę wszyscy byli nią zachwyceni.Widziałem,że coś trapi moją duża księżniczkę.Więc wziąłem ją na spacer...

Trzy komentarze i nowy rozdział  ; p 

piątek, 3 maja 2013

Rozdział 7

Ubrałam Dżuli.I chciałam wyjść z pokoju się ubrać,ale zatrzymał mnie głos małej.
-Mamusiu muszę być w tej sukience?-Marudziła.
-Proszę.-Spojrzałam na nią oczkami kota z shreeka.
-Dobrze,ale to ostatni raz.-Powiedziała poważnie.Nic nie powiedziałam tylko poszłam się ubrać.Umyłam się, wysuszyłam włosy,ubrałam się i zrobiłam makijaż.Zeszłam do salonu gdzie siedzieli prawie wszyscy czyli
Dejvid z Emmą owi wyglądają razem tak słodko.Mój tata łaskotał roześmianą Dżuli.Brakowało tylko Niall'a. I w tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Dejv bądź miły.-Ostrzegłam brata.Ten tylko coś mruknął pod nosem.Poszłam otworzyć drzwi a tam stał Niall. Pokazałam mu gestem reki by wszedł.
-Ślicznie wyglądasz.-Powiedział dopiero teraz zauważyłam,że w ręku ma prezenty.
-Dzięki.-Odpowiedziałam i poszłam do salony a chłopak szedł za mną.Gdy Dżuli go zobaczyła...szybko do niego podbiegła i się przytuliła.Mój brat normalnie go wzrokiem zabijał -,-.Spojrzałam na niego groźnie a ten głupio się uśmiechnął.Niall położył prezenty pod choinkę i usiadł na kanapie.Zaczął się bawić z Julą.
-Niall bo się ubrudzi lub porwie sukienkę.-Syknęłam.
-Nie przesadzaj a ty co robiłaś w jej wieku?Chodziłaś po drzewach.-Zaśmiał się.
-I tego żałuję może gdybym tego nie robiła bym miała inne życie.-Warknęłam a blondyn już się nie odezwał.Poszłam do kuchni i zaczęłam zanosić jedzenie do jadalni. Po jakimś czasie do kuchni weszła Emma i zaczęłam mi pomagać.Wiedziała,że nie chce rozmawiać jak na razie.
-Ty go nadal kochasz.-Powiedziała nagle.
-Sama nie wiem.-Szepnęłam.
-Nie okłamuj mnie.Wiem,że go kochasz.Każdy jego ruch zadaje ci ból.On czuje to samo.Czeka na twoje pozwolenie zbliżenia się do ciebie.Daj mu jeszcze jedną szanse.Wasza miłość jest rzadka.Jesteście sobie przeznaczeni.-Jej słowa dały mi do myślenia i to dużo.Dalsza część dnia minęła spokojnie.Teraz siedzimy w samolocie i czekamy na wylądowanie w Irlandii.Mała strasznie się cieszy i denerwuje.W końcu zasnęła. Przemyślałam słowa Emmy i wiem,że muszę porozmawiać z Niall'em. Doszła do kilku stwierdzeń.Po pierwsze ciągle zataczam z Niall'em kółko popełniamy te same błędy.Po drugie ja go nadal kocham.A po trzecie moja córka potrzebuje swojego ojca.Po czwarte muszę postarać się wszystko naprawić.Z rozmyśleń wyrwał mnie głos dochodzący z głośników proszący o zapięcie pasów.Ponieważ lądujemy.
-Hej.Kochanie obudź się.-Potrząsnęłam lekko Dżuli i zapięłam jej pas.Po chwili już wylądowaliśmy i czekaliśmy na bagaże.Gdy w końcu się doczekaliśmy wyszliśmy na parking gdzie czekał na nas Grreg. Ucieszyła się gdy go zobaczyłam.On mieszka teraz gdzieś obok swoich rodziców z swoją żoną.A Disty eh trudno mi powiedzieć od dawna z nią nie rozmawiałam.Nie wiem czy nadal jesteśmy przyjaciółkami,ale raczej nie.Nie mam teraz na to sił,żeby to tłumaczyć.Gdy ustaliśmy obok chłopaka ten przytulił mnie niepewnie.Bez zastanawianie przytuliłam się do niego.
-Tęskniłem za moją małą siostrzyczką.-Szepnął.
-A ja za moim dużym braciszkiem.-Zaśmieliśmy się.
A ta ślicznotka to na pewno Dżuli.-Powiedział i przykucnął obok dziewczynki a na jej twarzy pojawił się rumieniec.-Hahahah słodka jesteś.Po mamusi.-Powiedział i wsadził ją do samochodu.Posłał mi znaczące spojrzenie.A ja obeszłam samochód i usiadłam z przodu na miejscu pasażera.Po chwili brunet wsiadł do samochodu i wybuchliśmy śmiechem.Już wam tłumaczę.Gdy byliśmy młodsi Grrego zawsze wkurzał Nialla w czym mu pomagałam wchodząc do przodu w samochodzie a On musiał siadać z tyłu.Wiem to brzmi trochę bez sensu.Blondyn usiadł z tyłu i przytulił się do naszej córeczki.Nim się zorientowałam Niall spał wraz z Dżuli.
-A wy jesteście razem?-Zaczął nie pewnie Greg.
-Nie,nie jesteśmy.-Odpowiedziałam.
-Aha,szkoda.-Uśmiechnął się smutno.-Fajnie by było zobaczyć w pełni szczęśliwego Niall'a i ciebie też.
-Proszę nie rozmawiajmy o tym,Ale muszę przyznać,że brakuje mi go.Chciała bym móc cofnąć czas i naprawić wszystkie błędy.I zacząć życie od nowa z poczuciem,że wszystko będzie dobrze.-Powiedziałam a po moim policzku spłynęłam samotna łza którą starłam koniuszkiem palca.
-Wszystko się ułoży zobaczysz.Musisz tylko uwierzyć w dobrą przyszłość.-Powiedział tajemniczo.
-Nie mogę żyć przeszłością ani przyszłością tylko teraźniejszością i wierzyć w lepsze jutro.-Uśmiechnęłam się smutno.Do rodzinnego domu Niall'a nie odzywaliśmy się.Obudziłam niebieskookiego który wziął na ręce Dżuli.A Greg uparł się i wziął ubrania moje i mojego aniołka.Rodzice Niall'a siedzieli w salonie.Uśmiechnęli się na widok wnuczki.Mama blondyna podeszła do mnie i mnie przytuliła.
-Brakowało mi cię.-Szepnęła co jak co,ale ta kobieta jest cudowna.Po chwili odwzajemniłam uścisk.Nic nie powiedziałam tylko poszła na górę.Na korytarzu spotkałam Niall'a.
-Będziesz spać w moim pokoju ja prześpię się w salonie.-Zaczął,ale mu przerwałam.
-Nie musisz możesz spać ze mną.-Uśmiechnęłam się.
-Na pewno?-Wolał się upewnić.
-Tak-Przytaknęłam.Wzięłam prysznic i ubrałam piżamy.Położyłam się do łóżka gdzie leżał już Niall. Między nami panowała niezręczna cisza.Którą przerwaliśmy w tej samej chwili.
-Musimy porozmawiać.-Powiedzieliśmy w jednej chwili.
-Ty pierwszy.-Powiedziałam.
-Wiem,że cię raniłem i to wiele razy,ale zrobię wszystko by odzyskać ciebie.Ciebie i Dżuli.Chce być z wami szczęśliwy.Ożenić się z tobą.Ty byś urodziła mi pięknego syna.Byśmy żyli długo i szczęśliwie.-Wydusił.
-Chciałam o tym samym porozmawiać.I zdecydowałam dać ci ostatnią szansę...

Rozdział dla Kai Horan która zawsze komentuje rozdziały ; * jestem ci bardzo wdzięczna. Zdaje mi się,że nikt oprócz ciebie tego nie czyta,ale mogę pisać to nawet tylko dla ciebie   







sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 6

Już przylecieliśmy do Londynu i jesteśmy w domu mojego ojca.Gdy weszłam do kuchni dostałam szału.Nic nie było przygotowane.No cóż.Jula poszła bawić się.A ja zostałam w kuchni.Po dwóch godzinach wszystko było gotowe.Pomogła mi w tym dziewczyna Dejvida.Emma jest bardzo fajna i miła.
-Stój tak.-Powiedziała nagle i pobiegła po coś do salonu.-Uśmiech proszę.Zaśmiała się i zrobiła mi zdjęcie które dodałam na twittera.
-Daj aparat.Teraz ja tobie zrobię.-I takim sposobem zrobiłyśmy z trzydzieści zdjęć.Do kuchni wszedł mój brat i przytulił dziewczynę od tyłu po czym pocałował ją w czubek głowy.Momentalnie przed twarzą pojawił mi się obraz mój i Niall'a.

Dwoje nastolatków idzie parkiem za rękę.Nagle dziewczyna zaczyna biec do przodu.Chłopak biegnie za nią.Na twarzy brunetki maluje się uśmiech i radość którą można było nawet zobaczyć w jej oczach.W końcu chłopak złapał dziewczynę w pasie.A ta się chwile mu wyrywała dla żartu w końcu uległa. Blondyn pocałował ją w czoło i puścił.Dziewczyna uśmiechnęła się zalotnie i namiętnie pocałowała towarzysza.Gdy skończyła zostawiła zdezorientowanego chłopaka na środku chodnika i podążyła w stronę domu.

-Olivia słyszysz mnie?-Z myśli wyrwał mnie głos brata.
-Przepraszam zamyśliłam się.Co mówiłeś?-Powiedziałam trzęsąc głową chcą odgonić tamte wspomnienia.
-Pytałem się czy przyjmujesz jego propozycję-Powiedział z niesmakiem.Nadal nie może mu wybaczyć tego co zrobił.Co mi zrobił.
-Raczej pojadę to tylko jeden dzień.Dżuli musi poznać babcię,dziadka i wujka Grega.-Próbowałam mówić normalnym głosem.
-Aha dobrze.-Mruknął.
-Dejv wiem,że go nienawidzisz,ale On jest ojcem mojej córki a nie mogę pozbawić jej ojca.-Powiedziałam i podeszłam go przytulić.
-Wiem,ale martwię się o ciebie.Obiecaj,że nie zrobisz czegoś mimo woli.-Powiedział patrząc mi w oczy.
-Obiecuję braciszku.Kocham cię.-Szepnęłam.
-Też cię kocham.-Również szepnął i mocniej mnie przytulił.
-Koniec tych czułości.Chciałam jeszcze jechać na grób mamy.Więc zabieram Dżuli i jadę na cmentarz.-Jak powiedziałam tak zrobiłam.Ubrałam córeczkę i pojechaliśmy.Razem z Nami zabrał się tata.
-Mamusiu jaka ona była.-Zapytała nagle.Nic nie odpowiedziałam a gdy chciałam to zrobić wyprzedził mnie Alarik.
-Była taka jak twoja mama.-Powiedział uśmiechając się.-Uśmiechnięta,wesoła,opiekuńcza,stanowcza,uparta i wiele innych cech.
-Aha.-Tylko to odpowiedziała chyba wiedziałam,że jej dziadek nie lubi o tym rozmawiać choć minęło tyle lat On nadal bardzo tęskni.Gdy znaleźliśmy się koło grobu zapaliłam znicz i pomodliłam się.Zawsze miałam nadzieję,że Ona stoi obok.Niekiedy gdy Julka śpi mówi przez sen jej imię i prowadzi rozmowę jakby z duchem.Raz był dziwny przypadek.W nocy słyszałam jak coś spada na podłogę drzwi od pokoi były otarte i byłam pewna,że to smoczek.Usłyszałam płacz Juli który po chwili ustał.Gdy weszłam do jej pokoju smacznie spała.Nic nie rozumiem,ale myślę,że to duch mojej matki podał jej smoczek.To dziwne,ale drugiego dnia mówiła,że widziała babcię.Wróciliśmy do domu.Poszliśmy się ubrać.Miał przyjechać Niall.
(Przepraszam,że tak długo nie pisałam możliwe że jutro dodam rozdział 7) ; *

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 5

Obudziłam się jak zazwyczaj w dobrym humorze.Za tydzień wigilia.Wszystko mam już kupione prezenty. W wigilię z samego rana podzielimy się opłatkiem z Mattem potem pojedziemy do Londynu.Pojedziemy do domu i chcę jechać na grób mojej matki.Nigdy nie dowiedziałam się jaki prezent kupiła mi na wesele.Nie wiem czy Niall będzie chciał spotkać się z Nami choć podejrzewam,że będzie chciał. Resztę świąt zamierzam spędzić własnie w Londynie.Chłopcy już wyjechali z Kanady.Wstałam z łóżka i wybrałam ubrania z szafy.Skierowałam się do łazienki i nalałam sobie gorącej wody do wanny.Rozebrałam się i zanurzyłam w gorącej wodzie. Wyszłam dopiero gdy woda zrobiła się letnia. Owinęłam się białym ręcznikiem i wysuszyłam włosy.Po czym uczesałam je i posmarowałam swoje ciało balsamem i zrobiłam makijaż. Ubrałam bieliznę a następnie ubrania.Zeszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki jajka. Usmażyłam jajecznicę z szczypiorkiem.Na dół zeszła zaspana,ale już gotowa i ubrana Dżuli.
-Cześć kochanie.-Przywitałam się i posadziłam ją na blacie kuchennym.
-Hej mamusiu.Ładnie pachnie.-Uśmiechnęła się.Nałożyłam najpierw jej,a potem sobie.Położyłam talerze na stół a potem szklanki do których nalałam soku.Dżuli usiadła do stołu i zaczęłam jeść.Zrobiłam to co Ona.
-A gdzie tatuś?-Zapytała.
-Tata musiał pojechać do swojego domu.-Wytłumaczyłam.-A może ulepimy dziś bałwana?-Zmieniłam temat ,dziewczynka zaklaskała w dłonie.
-Tak.-Odpowiedziała i dokończyła jeść.
-No to ubieraj kurteczkę i buciki.-Dziewczynka pobiegła do korytarza a ja sprzątnęłam z stołu.Ubrałam kurtkę i buty wyszłyśmy do ogródka Dżuli od razu zaczęła lepić śnieg a ja położyłam marchewkę i kilka kawałków węgla na huśtawce.Podeszłam do córki i zaczęłyśmy lepić bałwana.Po godzinie bałwan stał i uśmiechał się.Poszłam do szopy i wzięłam miotłę którą włożyłam w środkową część bałwana.Julka przyniosła garnek.Wzięłam ja na ręce a Ona położyła go na jego łowie.Wróciliśmy do domu.Pomogła małej rozebrać się po czym sama zdjęłam buty i kurtkę.Poszłam do kuchni i zrobiłam ciepłe kakao.Zaniosłam je do salonu i podałam Dżuli która już oglądała My little pony.Przyłączyłam się do niej gdy odłożyła pustą szklankę zaczęłam ją łaskotać.Przerwał Nam telefon.Odebrałam urządzenie.
-Tak?
-Olivia mam pytanie.-Usłyszałam głos Niall'a.
-Jakie?-Spytałam.
-Czy możemy spędzić święta razem?-Spytał nie pewnie.
-Niall w wigilię po południu przyjeżdżam do Londynu i zostaje tam do nowego roku,ale nie mam żadnych planów,a możesz powiedzieć co proponujesz?-Skończyłam mówić a chłopak westchnął.
-Chciałbym żeby moja rodzina poznała Dżuli.Dla tego chcę pod wieczór jechać do Irlandii i wrucić do Londynu w pierwszy dzień świąt wieczorem co o tym myślisz?-Zapytał.
-Zastanowię się,ale raczej będziesz mógł ją zabrać...-Przerwał mi.
-Miałem na myśli naszą trójkę.-Powiedział.
-Aha.Emm jasne dam ci później znać.
-Dobrze.Przepraszam,ale muszę kończyć.Ucałuj od mnie Dżuli.Pa.-Pożegnał się.
-Jasne.Pa.-Chciałam się rozłączyć,ale coś mnie zatrzymało i usłyszałam jeszcze dwa słowa które mogą zmienić wszystko.
-Kocham Was.-Powiedział przybitym głosem blondyn.Szybko się rozłączyłam.Wróciłam do salonu.Za oknem było już ciemno.Dziewczynka zasnęła zniosłam ją do pokoju i położyłam do łóżka.Poszłam do pokoju i zamknęłam drzwi.Już nie wytrzymałam łzy same mi spływały po policzku

sobota, 30 marca 2013

Rozdział 4

Wygładziłam ostatni raz czerwoną sukienkę i zawołałam Julkę.
-Tak mamusi?-Zapytała uśmiechnięta.
-Chciałam zobaczyć czy ubrałaś się.-Zaśmiałam się.
-I jak?-Spytała i obróciła się kilka razy.
-Jak zawsze pięknie wyglądasz kochanie.-Powiedziałam i pocałowałam ją w czółko.
-Ty też.-Powiedziała i w tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Już idę!-Krzyknęłam i skierowałam się do drzwi.Otworzyłam je i zobaczyłam uśmiechniętego Niall'a.
-Ślicznie wyglądasz.-Wydukał.
-Ty też niczego sobie.-Mi się wydaje czy my flirtujemy ze sobą? Weszliśmy do salonu.
-To ja pójdę sprawdzić jedzenie,a ty możesz poszukać Dżuli.- Powiedziałam i wyszłam z pokoju.W kuchni rządziły piękne zapachy co jak co,ale przez te lata nauczyłam się dobrze gotować.

------------------Perspektywa Niall'a------------------------------

Uśmiechnąłem się i poszedłem szukać swojej córki.W całym domu jak zauważyłem było mnóstwo zdjęć. Jedno przykuło moją uwagę najbardziej nie wiem dla czego.Była tam całą jej rodzina a obok niej stałem ja. Przytulałem ja od tyłu.Zmieniła się nie jest już dziewczynką którą muszę chronić.Jest rozsądną i silną kobietą. W pewnym momencie zobaczyłem Julię.
-Niall!.-Krzyknęłam i przytuliła mnie.
-Hej.Ślicznie wyglądasz.-Powiedziałem po raz drugi tego dnia.Od teraz w moim życiu są dwie piękne kobiety które zawładnęły moim światem.Olivia miała racje pokochałem tą małą dziewczynkę.
-Chodzicie na jadalni!-Zawołała nas brunetka.Złapałem czterolatkę za rękę i poszliśmy.Gdy dziewczyna nas zobaczyła widziałem jak się uśmiecha.
-Smakowicie pachnie.-Nadal kocham jedzenie.Zaśmiała się.
-To prawda.-Powiedziała Julia.
-A tobie cały czas tak gotuje?-Przykucnąłem i zapytałem córki.
-No tak ja mam szczęście.-Nie wytrzymałem wybuchłem śmiechem.Po zjedzeniu deseru spojrzałem znacząco na Olivię.Pokiwała twierdząco głową.
-Dżuli muszę ci coś powiedzieć.-Zaczęła nie pewnie i oblizała wargi.Przechyliła swoją głowę.
-Tak mamusiu?-Zapytała nie pewnie.
-Pamiętasz jak zawsze pytałaś się gdzie jest tatuś?
-Tak.-Odpowiedziała.
-A co jeżeli bym powiedziała,że Niall jest twoim tatą?-W końcu to powiedziała.
-Co?-Dziewczynka patrzyła to na nią to na mnie
-Dżuli jestem twoim tatą.-Wydusiłem.Nic nie powiedziała tylko podeszłam i mnie przytuliła.
-Nie zostawiaj Nas nigdy więcej.-Szepnęła a w moim oku zakręciła się łza.Spojrzałem na Olivię a ta uśmiechała się do mnie.
-Nigdy już was nie zostawię.-Szepnąłem,ale nie za cicho chciałem żeby brunetka to usłyszała.Następnie się w trójkę.
-Dżuli choć wykąpiesz się i spać.-Powiedziała stanowczo Olivia.Córka od razu ją posłuchała i pobiegła do łazienki.Przy myciu zleciała nam godzina.Wiecie dużo piany było a mi nie chcący uciekło trochę w włosy 21-latki.Tak rozpoczęła się wojna na pianę.Teraz siedzę i czekam w pokoju Julii aż Olivia ją przyprowadzi. Pewnie zastanawiacie się dla czego.Otóż Dżuli poprosiła żebym jej zaśpiewał coś na dobranoc.W końcu przyszły.
-Co mam jej zaśpiewać nie znam żadnej kołysanki?-Spytałem brunetki.
-Nie musisz śpiewać kołysanek.To może być jedna z waszych piosenek.-Uśmiechnęła się zadziornie.
-Zatrzaśnij drzwi.Zgaś  światło.
Pragnę być z Tobą.
Pragnę poczuć Twoją miłość.
Pragnę leżeć obok Ciebie.
Nie potrafię tego ukrywać,
nawet gdy się staram.
Serce uderza mocniej.
Czas mi mi ucieka.
Drżące dłonie dotykają skórę.
To staje się coraz trudniejsze.
I sprawia,że łzy spływają mi po twarzy

Gdybyśmy tylko mogli zatrzymać to życie przez kolejny dzień.
Gdybyśmy tylko mogli cofnąć czas.

Wiesz,że będę
Twoim życiem,Twoim głosem,Twoim powodem by żyć.
Moja miłość,moje serce.
Oddycha.
Dla tej chwili w czasie.
Odnajdę odpowiednie słowa,które powiem
Zanim mnie dzisiaj opuścisz.

Zamknij drzwi.
Wyrzuć klucz.
Nie chcę być wspomnieniem Twojej osoby.
Nie chcę być tak postrzegany.
Nie chcę żyć bez ciebie.
Moja wola jest zachmurzona.
Jak niebo tej nocy.

Dłonie milczą.
Głos jest odrętwiały.
Staram się to wszystko wykorzystać.
Ale to staje się coraz trudniejsze.
I sprawia,że łzy spływają mi po twarzy.


Gdybyśmy tylko mogli zatrzymać to życie przez kolejny dzień.
Gdybyśmy tylko mogli cofnąć czas.


Wiesz,że będę
Twoim życiem,Twoim głosem,Twoim powodem by żyć.
Moja miłość,moje serce.
Oddycha.
Dla tej chwili w czasie.
Odnajdę odpowiednie słowa,które powiem
Zanim mnie dzisiaj opuścisz.

Jaskrawe światła w moim umyśle.
Przywracając na myśl wspomnienia.
Zabawy na ulicy.
Kopanie piłki.
Tańczenie na palcach.
Stanie blisko krawędzi.
Kupkę moich ubrań.
Na krańcu twojego łóżka.
Moment gdy czułem,że upadam.
A ty przemieniłaś to w żart.


Wiesz,że będę
Twoim życiem,Twoim głosem,Twoim powodem by żyć.
Moja miłość,moje serce.
Oddycha.
Dla tej chwili w czasie.
Odnajdę odpowiednie słowa,które powiem
Zanim mnie dzisiaj opuścisz.-Zaśpiewałem ostatnie słowo i pocałowałem w Dżuli w czółko.Pożegnałem się z Olivia i pojechałem do domu.Od dziś moje życie nie będzie takie normalne.(Chcę założyć nowego bloga z opowiadaniem może jakiś pomysł o czym?)