sobota, 18 maja 2013

Rozdział 8

Perspektywa Niall'a.

Pogodziliśmy się.Nie mogę w to uwierzyć.Co prawda ja ją kocham i w głębi ducha miałem nadzieje,że da mi kolejną szanse.I tak się stało,ale wiem,że robi to tylko dla Dżuli.Dziewczyna poszła się ubrać.Dziś mieliśmy spędzić dzień z moją rodziną.Dziewczyna wyszła z łazienki jak zawsze wyglądając nieziemsko. Wstałem z łóżka i podszedłem do dziewczyny przepraszam już kobiety.Wydoroślała czy tak to mogę ująć?
-Wyglądasz ślicznie.-Powiedziałam i przytuliłem dziewczynę.
-Dziękuję.-Odpowiedziała i też mnie przytuliła.Była przyzwyczajona do takich komplementów.Przecież każdy zna sławną modelkę Olivię Black.Zawsze gdy czytałem o niej w gazetach czy w internecie nie mogłem uwierzyć,że to Ona.Bardzo się zmieniłam,al wiem,że gdzieś tam jest ta dziewczyna w której zakochałem się kilkanaście lat temu.Nie żebym jej teraz tez nie kochał.Podszedłem do szafki i zabrałem ciuchy które wczoraj przygotowałem.Skierowałem sie do łazienki.Wziąłem szybki prysznic i przebrałem się.Wszedłem do pokoju i zorientowałem się,że dziewczyna robi twitcam.
-Nie.Weszłam na chwilę.-Powiedziała melodyjnym głosem.-Gdzie teraz jesteś?-Przeczytała pytanie.-Niall możesz podejść?-Zapytała a ja zdziwiony posłuchałem i po chwili siedziałem przy brunetce .
-Jesteśmy w moim rodzinnym domu.-Odpowiedziałem.-Czy jesteśmy razem..-Przeczytałem kolejne pytanie. -Hmmm-Zamyśliłem się.A Ona od tak mnie pocałowała.Oddałem pocałunek.Dziewczyna uśmiechnęła się i położyła głowę na moim ramieniu.Od razu zaczęły się komentarze z życzeniami szczęścia.Pojawiły się też inne.Nie miłe dla mnie.
-Czemu z nim znowu jesteś?Przecież tak bardzo cię zranił.Nie było go przy tobie i jego córce wypierał się Was.-Przeczytała moja dziewczyna.Jak to ładnie brzmi.-Bo prawdziwa miłość nigdy nie umiera bez względu na przeszkody i granice.-Uśmiechnęła się.Pogadaliśmy jeszcze trochę i gdy się rozłączyliśmy zeszliśmy na dół gdzie siedziała Dżuli.I jadła śniadanie w kuchni.
-Dzień dobry.-Powiedzieliśmy razem.Wszyscy się zaśmiali.
-Siadajcie śniadanie stygnie.-Powiedziała moja mama.Olivia podeszła do Dżuli i ją przytuliła po czym pocałowała w czubek głowy.
-Hej kochanie.Jak ci smakuje?-Zapytała dziewczynki.
-Hej mamuś.Jest pyszne.-Uśmiechnęła się i zaczęła znowu jeść.Brunetka usiadła obok mnie i też zaczęła jeść ,ale jadła po woli każdy kęs dokładnie przeżuwała.Zjadła mniejszą połowę i odstawiła talerz.A to mnie zdziwiło.Prawie nic nie zjadła.Chciałem coś powiedzieć,ale zadzwonił jej telefon.Spojrzała na Nas przepraszająco i wyszła.Ciekawe o co chodzi.Wróciła do pokoju z wielkim uśmiechem.
-Nie uwierzycie.Własnie zadzwonili do mnie przedstawiciele Coco Chanel chcą żebym promowała ich ubrania!-Gdy to powiedziała wiedziałem,że ta praca jest dla niej ważna.Podszedłem i okręciłem ją kilka razy wokół mojej osi po czym ją pocałowałem.Wszystko toczyło się dobrze.Dżuli poznała moją rodzinę wszyscy byli nią zachwyceni.Widziałem,że coś trapi moją duża księżniczkę.Więc wziąłem ją na spacer...

Trzy komentarze i nowy rozdział  ; p 

1 komentarz:

  1. Jezu, jezuu <33 Ubóstwiam ten blog, na prawdę strasznie mi się spodobał :) Fajnie że rozdział jest w miare długi i zawiera dużo szczegółów :D Czekam na kolejny i życzę dużo weny :*

    http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń