niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 5

Obudziłam się jak zazwyczaj w dobrym humorze.Za tydzień wigilia.Wszystko mam już kupione prezenty. W wigilię z samego rana podzielimy się opłatkiem z Mattem potem pojedziemy do Londynu.Pojedziemy do domu i chcę jechać na grób mojej matki.Nigdy nie dowiedziałam się jaki prezent kupiła mi na wesele.Nie wiem czy Niall będzie chciał spotkać się z Nami choć podejrzewam,że będzie chciał. Resztę świąt zamierzam spędzić własnie w Londynie.Chłopcy już wyjechali z Kanady.Wstałam z łóżka i wybrałam ubrania z szafy.Skierowałam się do łazienki i nalałam sobie gorącej wody do wanny.Rozebrałam się i zanurzyłam w gorącej wodzie. Wyszłam dopiero gdy woda zrobiła się letnia. Owinęłam się białym ręcznikiem i wysuszyłam włosy.Po czym uczesałam je i posmarowałam swoje ciało balsamem i zrobiłam makijaż. Ubrałam bieliznę a następnie ubrania.Zeszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki jajka. Usmażyłam jajecznicę z szczypiorkiem.Na dół zeszła zaspana,ale już gotowa i ubrana Dżuli.
-Cześć kochanie.-Przywitałam się i posadziłam ją na blacie kuchennym.
-Hej mamusiu.Ładnie pachnie.-Uśmiechnęła się.Nałożyłam najpierw jej,a potem sobie.Położyłam talerze na stół a potem szklanki do których nalałam soku.Dżuli usiadła do stołu i zaczęłam jeść.Zrobiłam to co Ona.
-A gdzie tatuś?-Zapytała.
-Tata musiał pojechać do swojego domu.-Wytłumaczyłam.-A może ulepimy dziś bałwana?-Zmieniłam temat ,dziewczynka zaklaskała w dłonie.
-Tak.-Odpowiedziała i dokończyła jeść.
-No to ubieraj kurteczkę i buciki.-Dziewczynka pobiegła do korytarza a ja sprzątnęłam z stołu.Ubrałam kurtkę i buty wyszłyśmy do ogródka Dżuli od razu zaczęła lepić śnieg a ja położyłam marchewkę i kilka kawałków węgla na huśtawce.Podeszłam do córki i zaczęłyśmy lepić bałwana.Po godzinie bałwan stał i uśmiechał się.Poszłam do szopy i wzięłam miotłę którą włożyłam w środkową część bałwana.Julka przyniosła garnek.Wzięłam ja na ręce a Ona położyła go na jego łowie.Wróciliśmy do domu.Pomogła małej rozebrać się po czym sama zdjęłam buty i kurtkę.Poszłam do kuchni i zrobiłam ciepłe kakao.Zaniosłam je do salonu i podałam Dżuli która już oglądała My little pony.Przyłączyłam się do niej gdy odłożyła pustą szklankę zaczęłam ją łaskotać.Przerwał Nam telefon.Odebrałam urządzenie.
-Tak?
-Olivia mam pytanie.-Usłyszałam głos Niall'a.
-Jakie?-Spytałam.
-Czy możemy spędzić święta razem?-Spytał nie pewnie.
-Niall w wigilię po południu przyjeżdżam do Londynu i zostaje tam do nowego roku,ale nie mam żadnych planów,a możesz powiedzieć co proponujesz?-Skończyłam mówić a chłopak westchnął.
-Chciałbym żeby moja rodzina poznała Dżuli.Dla tego chcę pod wieczór jechać do Irlandii i wrucić do Londynu w pierwszy dzień świąt wieczorem co o tym myślisz?-Zapytał.
-Zastanowię się,ale raczej będziesz mógł ją zabrać...-Przerwał mi.
-Miałem na myśli naszą trójkę.-Powiedział.
-Aha.Emm jasne dam ci później znać.
-Dobrze.Przepraszam,ale muszę kończyć.Ucałuj od mnie Dżuli.Pa.-Pożegnał się.
-Jasne.Pa.-Chciałam się rozłączyć,ale coś mnie zatrzymało i usłyszałam jeszcze dwa słowa które mogą zmienić wszystko.
-Kocham Was.-Powiedział przybitym głosem blondyn.Szybko się rozłączyłam.Wróciłam do salonu.Za oknem było już ciemno.Dziewczynka zasnęła zniosłam ją do pokoju i położyłam do łóżka.Poszłam do pokoju i zamknęłam drzwi.Już nie wytrzymałam łzy same mi spływały po policzku

2 komentarze:

  1. Awww... jaki smutasek :')
    Extra rozdział i już się nie mogę doczekać NN :*

    http://maybeyoullloveyourself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń