sobota, 30 marca 2013

Rozdział 4

Wygładziłam ostatni raz czerwoną sukienkę i zawołałam Julkę.
-Tak mamusi?-Zapytała uśmiechnięta.
-Chciałam zobaczyć czy ubrałaś się.-Zaśmiałam się.
-I jak?-Spytała i obróciła się kilka razy.
-Jak zawsze pięknie wyglądasz kochanie.-Powiedziałam i pocałowałam ją w czółko.
-Ty też.-Powiedziała i w tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Już idę!-Krzyknęłam i skierowałam się do drzwi.Otworzyłam je i zobaczyłam uśmiechniętego Niall'a.
-Ślicznie wyglądasz.-Wydukał.
-Ty też niczego sobie.-Mi się wydaje czy my flirtujemy ze sobą? Weszliśmy do salonu.
-To ja pójdę sprawdzić jedzenie,a ty możesz poszukać Dżuli.- Powiedziałam i wyszłam z pokoju.W kuchni rządziły piękne zapachy co jak co,ale przez te lata nauczyłam się dobrze gotować.

------------------Perspektywa Niall'a------------------------------

Uśmiechnąłem się i poszedłem szukać swojej córki.W całym domu jak zauważyłem było mnóstwo zdjęć. Jedno przykuło moją uwagę najbardziej nie wiem dla czego.Była tam całą jej rodzina a obok niej stałem ja. Przytulałem ja od tyłu.Zmieniła się nie jest już dziewczynką którą muszę chronić.Jest rozsądną i silną kobietą. W pewnym momencie zobaczyłem Julię.
-Niall!.-Krzyknęłam i przytuliła mnie.
-Hej.Ślicznie wyglądasz.-Powiedziałem po raz drugi tego dnia.Od teraz w moim życiu są dwie piękne kobiety które zawładnęły moim światem.Olivia miała racje pokochałem tą małą dziewczynkę.
-Chodzicie na jadalni!-Zawołała nas brunetka.Złapałem czterolatkę za rękę i poszliśmy.Gdy dziewczyna nas zobaczyła widziałem jak się uśmiecha.
-Smakowicie pachnie.-Nadal kocham jedzenie.Zaśmiała się.
-To prawda.-Powiedziała Julia.
-A tobie cały czas tak gotuje?-Przykucnąłem i zapytałem córki.
-No tak ja mam szczęście.-Nie wytrzymałem wybuchłem śmiechem.Po zjedzeniu deseru spojrzałem znacząco na Olivię.Pokiwała twierdząco głową.
-Dżuli muszę ci coś powiedzieć.-Zaczęła nie pewnie i oblizała wargi.Przechyliła swoją głowę.
-Tak mamusiu?-Zapytała nie pewnie.
-Pamiętasz jak zawsze pytałaś się gdzie jest tatuś?
-Tak.-Odpowiedziała.
-A co jeżeli bym powiedziała,że Niall jest twoim tatą?-W końcu to powiedziała.
-Co?-Dziewczynka patrzyła to na nią to na mnie
-Dżuli jestem twoim tatą.-Wydusiłem.Nic nie powiedziała tylko podeszłam i mnie przytuliła.
-Nie zostawiaj Nas nigdy więcej.-Szepnęła a w moim oku zakręciła się łza.Spojrzałem na Olivię a ta uśmiechała się do mnie.
-Nigdy już was nie zostawię.-Szepnąłem,ale nie za cicho chciałem żeby brunetka to usłyszała.Następnie się w trójkę.
-Dżuli choć wykąpiesz się i spać.-Powiedziała stanowczo Olivia.Córka od razu ją posłuchała i pobiegła do łazienki.Przy myciu zleciała nam godzina.Wiecie dużo piany było a mi nie chcący uciekło trochę w włosy 21-latki.Tak rozpoczęła się wojna na pianę.Teraz siedzę i czekam w pokoju Julii aż Olivia ją przyprowadzi. Pewnie zastanawiacie się dla czego.Otóż Dżuli poprosiła żebym jej zaśpiewał coś na dobranoc.W końcu przyszły.
-Co mam jej zaśpiewać nie znam żadnej kołysanki?-Spytałem brunetki.
-Nie musisz śpiewać kołysanek.To może być jedna z waszych piosenek.-Uśmiechnęła się zadziornie.
-Zatrzaśnij drzwi.Zgaś  światło.
Pragnę być z Tobą.
Pragnę poczuć Twoją miłość.
Pragnę leżeć obok Ciebie.
Nie potrafię tego ukrywać,
nawet gdy się staram.
Serce uderza mocniej.
Czas mi mi ucieka.
Drżące dłonie dotykają skórę.
To staje się coraz trudniejsze.
I sprawia,że łzy spływają mi po twarzy

Gdybyśmy tylko mogli zatrzymać to życie przez kolejny dzień.
Gdybyśmy tylko mogli cofnąć czas.

Wiesz,że będę
Twoim życiem,Twoim głosem,Twoim powodem by żyć.
Moja miłość,moje serce.
Oddycha.
Dla tej chwili w czasie.
Odnajdę odpowiednie słowa,które powiem
Zanim mnie dzisiaj opuścisz.

Zamknij drzwi.
Wyrzuć klucz.
Nie chcę być wspomnieniem Twojej osoby.
Nie chcę być tak postrzegany.
Nie chcę żyć bez ciebie.
Moja wola jest zachmurzona.
Jak niebo tej nocy.

Dłonie milczą.
Głos jest odrętwiały.
Staram się to wszystko wykorzystać.
Ale to staje się coraz trudniejsze.
I sprawia,że łzy spływają mi po twarzy.


Gdybyśmy tylko mogli zatrzymać to życie przez kolejny dzień.
Gdybyśmy tylko mogli cofnąć czas.


Wiesz,że będę
Twoim życiem,Twoim głosem,Twoim powodem by żyć.
Moja miłość,moje serce.
Oddycha.
Dla tej chwili w czasie.
Odnajdę odpowiednie słowa,które powiem
Zanim mnie dzisiaj opuścisz.

Jaskrawe światła w moim umyśle.
Przywracając na myśl wspomnienia.
Zabawy na ulicy.
Kopanie piłki.
Tańczenie na palcach.
Stanie blisko krawędzi.
Kupkę moich ubrań.
Na krańcu twojego łóżka.
Moment gdy czułem,że upadam.
A ty przemieniłaś to w żart.


Wiesz,że będę
Twoim życiem,Twoim głosem,Twoim powodem by żyć.
Moja miłość,moje serce.
Oddycha.
Dla tej chwili w czasie.
Odnajdę odpowiednie słowa,które powiem
Zanim mnie dzisiaj opuścisz.-Zaśpiewałem ostatnie słowo i pocałowałem w Dżuli w czółko.Pożegnałem się z Olivia i pojechałem do domu.Od dziś moje życie nie będzie takie normalne.(Chcę założyć nowego bloga z opowiadaniem może jakiś pomysł o czym?)


czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 3

Pociągnął mnie w stronę jakiegoś pokoju na górze.Otworzył drzwi,a gdy weszliśmy zamknął je na klucz. Zaraz po tym przywarł mnie do ściany całując położył mnie delikatnie na łóżku.Gdy skończyliśmy się kochać.Opadłam na łóżko i zasnęłam.Rano gdy się obudziłam.Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę co się wczoraj zdarzyło. Przespałam się z swoim byłym. Niall'a nie było w pokoju.Ubrałam się i wyszłam na korytarz gdzie zobaczyłam blondyna.
-Hej.-Wydukałam.
-Hej.-Odpowiedział.-Choć odwiozę cię do domu.
-Dzięki.-Uśmiechnęłam się.
-Uśmiechasz się do mnie?-Zapytał głupio.
-Yhym.-Uśmiech sam pojawiał mi się na twarzy.Nie wytrzymałam przytuliłam się do chłopaka.W pierwszej chwili był zdezorientowany.
-Tęskniłem.-Powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Ja też.-Przyznałam.
-Przepraszam za wszystko.-Odsunął mnie i popatrzył mi w oczy.-Wybaczysz mi ?
-Wybaczam.-Zaskoczyła mnie moja odpowiedź zresztą jego w pewnym stopniu też.-Jedźmy jeżeli tylko tego chcesz musi poznać swoją córkę.
-Naprawdę będę mógł?-Zaczął uśmiechać się jak głupi.
-Tak naprawdę.-Uśmiechnęłam się ponownie tego dnia.
-To już szybko jedziemy!-Krzyknął i pociągnął mnie w stronę samochodu.-Opowiedz mi coś o Niej.- Zagadnął gdy już jechaliśmy.
-Jest wspaniała.Lubi żartować,uśmiechać się,musi wszystko wiedzieć,co kto powiedział co kto zrobił, uwielbia się bawić a najlepiej z Romeo,ale kiedy potrzeba jest spokojna i opanowana.Lubi gdy ktoś jej czyta książki lub śpiewa.Pokochasz ją.- Zaczęłam ją wychwalać. Niall zaczął się śmiać.-Co?-Spojrzałam na niego z pod byka.
-Kiedyś nie było mowy,żebyś zbliżyła się do dziecka a teraz masz swoje i je kochasz najmocniej na świecie. -Gdy to powiedział przypomniałam sobie.Nidy nie lubiłam małych dzieci.Teraz wiem jak bardzo się zmieniłam.
-Tak to prawda,ale jej nie można nie pokochać.-Zaśmiałam się.Resztę drogi odpowiadałam mu na pytania związane z Julią.Podjechaliśmy pod dom.Boje się tam wejść.Całą noc rządziło tam szóstka dzieci. Otworzyłam drzwi i ujrzałam bajzel.
-Wszyscy na dół.-Wydarłam się.Od razu pojawili się na dole.-Co to ma być?-Zapytałam.
-Dom?-Powiedział głupio Harry.
-I bajzel.-Teraz to mnie wkurzyli.-Do mojego domu w butach nie wolno wejść a wy zrobiliście tu burdel, wysypisko śmieci.Macie pół godziny na posprzątanie.I to cała szóstka.A ty Niall choć dam ci jakieś ciuchy na przebranie.-Wygłosiłam monolog i pociągnęłam chłopaka za rękę.Zatrzymałam się w połowie schodów obróciłam się i popatrzyłam na te dzieci.-W schowku macie wszystko co potrzebne.-Uśmiechnęłam się i spiorunowałam ich wzrokiem.Blondyn się zaśmiał.
-Oni są przerażeni.-Wydukał.
-Dżuli i Romeo się z nich śmieją choć Oni też mają sprzątać więc wszystko jest ok.-Zaśmialiśmy się. -Proszę to ciuchy Dejvida zostawił je tu więc możesz je ubrać.Tam masz łazienkę.-Wskazałam na białe drzwi.-A ja idę do swojego pokoju..-Uśmiechnęłam się i wyszłam z pomieszczenia.Skierowałam się do swojego pokoju i wybrałam jakieś ubrania.Następnie poszłam do łazienki.Wzięłam szybką kąpiel i ubrałam ubrania. Uczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż.Wyszłam z łazienki i zobaczyłam ubranego Horana siedzącego na
moim łóżku.Był już ubrany.
-Ślicznie wyglądasz.-Powiedział.
-Dzięki.A ty lepiej wyglądasz w tym niż Dejv.-Zaśmieliśmy się.
-A czym się zajmujesz?-Zapytał.
-Jestem modelką.-Uśmiechnęła się.
-Łał nie wiem co mam powiedzieć.-Zatkało go.
-Nie musisz.Chociaż mam fajne zdjęcia.-Wybuchnęliśmy śmiechem.-Już minął ich czas.Chodźmy na dół.-Zeszliśmy a tam błyszczało.
-Może być?-Zapytał wykończony Zayn.
-Jasne.Mam nadzieję,że taka nauczka coś was nauczyła.
-Tak,że lepiej nie brudzić u ciebie w domu bo zabijesz.-
Wtrącił Louis.
-Też was kocham.-Posłałam im buziaka w powietrzu.-Dżuli choć się przywitać z mamusią.-Gdy to powiedziałam dziewczynka od razu przybiegła.
-Gdzie byłaś?-Zapytała.
-Musiałam coś załatwić.-Powiedziałam zmieszana.
-Ślicznie wyglądasz kto cię ubierał?-Zmieniłam temat.
-Wujek Haly.-Odpowiedziała ostrożnie.Dopiero teraz zauważyłam coś co mną wstrząsnęło.
-Co za idiota przefarbował ci włosy?-Zapytałam w miarę opanowana.
-Wujek Haly mnie ubielał.-Powtórzyła.
-Harry jaki idiota farbuje małemu dziecku włosy z blond na brąz?!-Wydarłam się na niego.
-No bo chciała.-Szepnął i schował się za Zayn'a.
-A wiesz co ja chcę?Dasz mi to?-Zapytałam z ironią.
-No nie wiem.-Uśmiechnął się.
-Boże z kim ja żyję.-Podniosła ręce bezradnie.
-Z nami!.-Powiedzieli razem.
-I tak Dżuli nie wygląda na 4 lata tylko więcej.-Przemówił Niall.
-Wiem jest wyjątkowa i dla tego ją kocham.-Powiedziałam i pocałowałam ją w czółko.-To może zjecie śniadanie?-Spytałam.
-Tak!-Wyrwała się moja córka z swoim ojcem.Wszyscy się zaśmieli.
-A co chcecie?-Zapytałam dwójkę.A ci spojrzeli na siebie znacząco.
-Naleśniki!.-Krzyknęli razem.
-Dobra. Niall choć na chwilę ze mną.-Spojrzałam na niego spod rzęs.A On grzecznie za mną podreptał. Wyjęłam wszystko co potrzebne i zaczęłam robić ciasto.
-Więc o czym chciałaś porozmawiać.-Przerwał panującą cisze.
-Chcesz powiedzieć Dżuli o tym,że jesteś jej ojcem?-Spytałam w końcu.
-Chciałbym,ale nie wiem czy ty pozwolisz.-Powiedział i spuścił głowę.
-To jest odpowiedzialność.Nie chcę żeby przechodziła przez to samo co ja.-Wreszcie to powiedziałam.
-Wiem i chcę być częścią jej i twojego życia.-Wydusił po chwili. ''Chcę być częścią jej i twojego życia'' te słowa chodził mi po głowie.
-Dobra.Jeżeli masz dziś wolne to zapraszam na kolację i wtedy jej powiemy.-Zarządziłam.
-Nie mam planów więc na pewno będę.-Uśmiechnął się blado.
-Idź do salonu.Czuję,że nasza córka cię polubiła.-Na te słowa pojawił mu się na twarzy wielki uśmiech. Pocałował mnie w policzek i w podskokach skierował się do pokoju.Zaśmiałam się.Dzisiejszy dzień jest bardzo ważny.Jak to brzmi.Zjedliśmy razem śniadanie i chłopcy pojechali do domu.Zostałam sama z Julką.
-Podobało ci się?-Zapytałam
-Tak było supel.-Zaklaskała w rączki.
-To dobrze,że ci się podobało.A polubiłaś Niall'a?
-Tak!-Ucieszyła się gdy tylko o nim wspomniałam.
-Wieczorem przyjdzie na kolacje.-Uśmiechnęłam się.
-To fajnie.-Skwitowała.Uśmiechnęła się.
-Cieszę się,że tak go polubiłaś.-Powiedziałam i pocałowałam ją w czubek głowy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://wieczne.blogspot.com/
http://niemogeciekochac.blogspot.com/
Dwa komentarze i nn ; p

wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 2

Uśmiechając patrzyłam na biegające dzieciaki.
-Olivia obiecaj,że powiesz mi prawdę.-Zaczął nie pewnie.
-Obiecuję.-Przytaknęłam.
-Co tak na prawdę poczułaś gdy go dziś zobaczyłaś?-Przeszedł od razu do sprawy.
-Matt proszę...-Zaczęłam.
-Nie odpowiedz.-Przeszkodził mi.
-Dobrze poczułam żal,złość,gorycz,nienawiść,ale też coś innego.-Zatrzymałam się.
-Co poczułaś?-Dopytywał.
-Tęsknotę,ból i.-Nie wiedziałam jak to powiedzieć.
-I miłość.-Dokończył za mnie.Chciałam coś powiedzieć,ale doszedł mnie dzwonek do drzwi.Pobiegłam je otworzyć i zobaczyłam kochane mordki.Louis,Zayn,Liam i Harry.
-Musisz coś zobaczyć.-Powiedział Harry wchodząc do domu.
-Buty!-Krzyknęłam.Zdziwili się,ale po chwili je zdjęli.Weszli do salonu.I włożyli jakąś płytę do odtwarzacza.
-Nikt oprócz nas nie może tego zobaczyć..-Powiedział Liam gdy Matt już przyszedł.Na pierwszej zobaczyłam kłótnię Niall z Paulem.Data była z 15 lipca.Tego dnia ze mną zerwał.(rozdział 10 cz 2 z pierwszej części opowiadania).Kłócili się,że ma ze mną zerwać.Drugie nagranie było z wywiadu gdzie Niall mówił,że nie chce bez mnie żyć.Że to Paul mu kazał,że jest gotów poświęcić karierę i nie będzie już grzecznym chłopcem.
-On cię nadal kocha.Paul kazał mu to wszystko mówić i robić.-Powiedział Zayn gdy kolejne video się skończyło.
-Gdy nie chodzi na imprezy,koncerty lub wywiady to siedzi w pokoju na klucz się zamyka i gra na gitarze.-Dokończył Louis.
-Ona też go nadal kocha.-Wtrącił zadowolony Matt.-Jesteś wolna.Gdy byłem u rodziców..
-Rozumiem.Tylko obiecaj,że nadal będziesz moim przyjacielem.
-Oczywiście.-Powiedział i mnie przytulił.-Dobra teraz trzeba zorganizować jakieś spotkanie.
-Niall dziś się rozkleił gdy zobaczył Dżuli.Mówił jaki to był głupi,że pozwolił ci odejść z Nią.-Wytłumaczył Harry.
-Mam pomysł.Nasz Horan idzie dziś na imprezę.My popilnujemy Dżuli a ty tam pójdziesz.-Wypalił Matty.
-Tsa jasne.-Warknęłam.Po trzech godzinach skakania nad mną chłopcy skończyli swoja robotę malowania i ubierania. Gdy nadszedł wieczór.Podjechałam samochodem pod klub. Dawno nie byłam na imprezie.

Gdy weszłam do środka od razu podeszłam do baru.
-Co podać?-Zapytał barman.
-Zdaje się na ciebie coś mocnego.-Uśmiechnęłam się.
-Nie grzeczna dziewczynka.-Mruknął.
-Czasami.-Powiedziałam po czym wypiłam kieliszek jakiegoś mocnego trunku.Zauważyłam,że do klubu wszedł Niall. Odwróciłam wzrok.-Choć.-Szepnęłam i pociągnęłam przystojnego chłopaka za rękę w stronę parkietu.
-Ile masz lat?-Zapytał.
-21 a ty?-Również zapytałam.
-Jestem o rok młodszy.-Odpowiedział.
-Miło cię poznać jestem Olivia.
-Ja jestem Kevin.Przepraszam,mogę wiedzieć co chcesz?-Uśmiechnął się.
-Co?-Zapytałam zdziwiona.
-Pracuję tu od dawna i gdy jakaś dziewczyna to robi wiem,że chce żeby ktoś był zazdrosny.-Wytłumaczył. -Więc kto?
-Ten blondynek.-Wskazałam na Niall'a.
-Patrzy.-Szepnął chłopak i pocałował mnie namiętnie.Widziałam złość na twarzy chłopaka.
-Dzięki za pomoc.-Szepnęłam do Kevina żeby nikt nie usłyszał.Gdy On odszedł podszedł do mnie niebieskooki i bez niczego zaczął mnie całować.Nie protestowałam.

piątek, 15 marca 2013

Rozdział 1

4 lata po.

Obudziła mnie moja słodka istotka.
-Cześć kochanie.-Uśmiechnęłam się i pocałowałam ja w czółko.
-Mamusiu ja chcie do Lomeo.-Powiedziała nie wyraźnie.Pewnie zastanawiacie się kim jest Romo? Mądry Louis nazwał tak swojego synka.
-Zaraz powinien być z jego mamą i tata.-Wytłumaczyłam jej.Elka ma przyjechać do Louisa z Romeo i mają u mnie spać.Zespół ma tu koncert.
-To bardzo dobrze.-Popatrzyła na mnie swoimi błękitnymi oczami.Gdy tak na mnie patrzyła wiedziałam,że jej serce jest czyste.Jej oczy przypominały mi codziennie Go.Jej włosy są zmienne raz ma blond a raz ciemno brązowe.
-Zaraz do ciebie przyjdę tylko się ubiorę.-Dość szybko wróciłam do starej wagi.A Julia je,je i nadal jest chuda.Ma geny po ojcu.Szybko nauczyła się mówić.Czasami coś przekręci albo nie wyraźnie powie,ale to rzadko.Moje ciało przeszło jak zawsze przez zabiegi kosmetyczne.Zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i usmażyłam naleśniki.Mała pani Black wpadła do kuchni i zaczęła jeść.Do drzwi zadzwonił dzwonek.Poszłam otworzyć i zobaczyłam uśmiechnięta buźkę małego jak zawsze Romeo.
-Ciocia!-krzyknął i przytulił się do Mnie.
-Hej.-Przywitałam się.-Wejdźcie.-Powiedziałam do Lou i El.
-Romeo!Dżuli!-Zapiszczały równo dzieciaki i przytulili się.
-Ooo jacy są słodcy.-Uśmiechnęła się Elenore.
-Ja też znam kogoś kto taki był kiedyś z tego co wiem.-Powiedział Louis.
-Kogo?-Zapytałam.
-Ciebie i Nialla.-Powiedział sam do siebie mając nadzieje,że nie usłyszę.Udałam,że nie powiedział tego.
-Czego się napijecie?-Spytałam.
-Eee bo my ten mamy prośbę do ciebie.-Zaczęła El.
-Popilnujesz Romeo?-Zapytał prosto z mostu Louis.
-Jasne.Przejdziemy się do parku.-Uśmiechnęłam się do pary.Gdy poszli.Skierowałam się do pokoju Dżuli.Zmieniło się tam.Weszłam do pokoju i zobaczyłam rozmawiające dzieci.
-Tęsknisz za swoim tata?-Zapytał się chłopczyk.
-Nie wiem.Nie znam go.-Szepnęła.
-A chciała byśś znać?-Popatrzył na nią.
-Tak.-Powiedziała nie prawie nie słyszalnie i się do niego przytuliła.
-Dzieci idziemy do parku na lody?-Rozładowałam napięcie.
-Tak!!-Krzyknęli znowu razem.Mam nadzieję,że Niall nie wybierze się na spacer.Julia zna Harrego,Louis'a,Zayn'a i Liam'a najbardziej przypasował jej Lou.Który cały czas by się bawił.Są dla siebie jak rodzeństwo.Ubrałam im butki i wyszliśmy.Zamknęłam drzwi na klucz.Po drugiej stronie płotu zobaczyłam Matta.On też mnie zobaczył i podbiegł.
-Hej kocie.-Pocałował mnie w policzek.-Gdzie idziecie?
-Hej.Idziemy do parku.-Odpowiedziałam.-Idziesz z nami?
-Jasne.A kto to?-Spytał pokazując na małego Tomilson'a.
-Nie pamiętasz?Romeo.-Przypomniałam mu.
-A już tak.
-Ciocia kto to?-Zapytał słodko chłopczyk nie poznając Matta.
-To jest wujek Matt.-Uśmiechnęłam się do chłopaka.Dżuli widząc chłopaka podbiegła i go przytuliła.
-Stęskniłam się zia tobą.-No tak Matt musiał jechać do swoich rodziców w Nowym Jorku.Skierowaliśmy się do parku.Brunet złapał mnie za rękę.No jest mały szczegół którego wam nie powiedziałam.Ja i On od niedawna jesteśmy parą,ale bez żadnych zobowiązań.Doszliśmy do placu zabaw.Usiadłam z chłopakiem na ławce.A dzieciaki poszli się bawić.Matt znienacka  pocałował mnie.Odwzajemniłam pocałunek.
-Uuuuuuuu.-Usłyszałam za sobą dobrze znane mi głosy.Poderwałam się z ławki i zobaczyłam Liam'a,Hazze,Zayn'a i Niall'a.
-Cześć.-Powiedziały dzieciaki do chłopaków.Julia trochę ciszej niż zwykle.A spowodował to blondyn.
-Kto ty?-Zapytała słodko Niall'a.
-Jestem Niall a ty jak masz na imię?-Zapytał i ukucnął by spojrzeć jej w oczy.
-Jestem Dżuli.-Zaśmiała się.
-Jak to możliwe,że cie nie znam?-To pytanie chyba bardziej skierował do mnie.
-Bo nie chciałeś.-Powiedziałam ostro.-Romeo,Dżuli,Matt idziemy.
-Ja nie chcę!-Stanęła i tupnęła nóżką dziewczynka.Schyliłam i popatrzyłam w jej niebieskie oczy.
-Proszę.-Szepnęłam.
-Jeżeli chcesz top choć ze mną.-Wtrącił się blondyn.
-Nie wtrącaj się w wychowanie mojego dziecka.-Dwa ostatnie słowa podkreśliłam.
-Jest taż moją córką.-Syknął.
-Chłopaki zabierzcie stąd Romeo i Dżulię.-Rozkazałam a Oni tak zrobili.-To gdzie byłeś przez cztery lata wypierałeś się jej.Nie obchodziła cię ani ona ani ja.W wywiadach gdy pytali się o nią ty mówiłeś,że masz to gdzieś.A gdy pytała się gdzie tata serce mi pękało.Kiedyś gdy będzie gotowa powiem jej prawdę,ale nie teraz.Wisz co jej powiedziałam?Że tata nie może przyjechać,że jest zajęty.A teraz mam jej powiedzieć.Kochanie poznaj swojego tatę?Kur*a mam cię w dupie i twoje słodkie słówka.Odpieprz się najlepiej od Nas.-Wybuchnęłam a gdy skończyłam swój monolog poszłam po Matta i dzieciaki.Wróciliśmy do domu.Wyjęłam lody z lodówki.I poszłam do ogrodu gdzie bawiła się całą trójka.
-Chce ktoś lody?-Romeo i Julia podbiegli i wzięli łyżeczki zagarniając pudełko lodów.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------Dokończę w następnym rozdziale ; p

niedziela, 10 marca 2013

Prolog

Myślę,że kiedy to wszystko już skończone,to powraca tylko przez mgłę.
Jak kalejdoskop wspomnień.
Powraca wszystko,za wyjątkiem jego samego.
Myślę,że gdy go spotkałam znowu w Londynie,
jakaś cząstka mnie wiedziała co może się zdarzyć.
I nie chodzi tu o jego słowa,czy czyny.
Chodzi o uczucie,które pojawiło się wraz z nim.
Szalony wydaje się fakt,że nie mogę być pewna 
czy kiedykolwiek jeszcze poczuje coś podobnego.
I nie wiem czy wtedy powinnam to poczuć.
Wiedziałam,że jego świat porusza się zbyt szybko
i zbyt gwałtownie,ale pomyślałam wtedy.
''Jak diabeł mógłby pchać mnie w ramiona
kogoś,kto przypomina anioła gdy tylko się uśmiecha?''
Zgaduję,że straciłam wszelką równowagę.
I myślę,ze najgorsze częścią tego wszystkiego nie
 było utracenie jego.Tylko to,że zatraciłam siebie.
Sądzę,że dopóki nie stracisz siebie nie wiesz kim tak na prawdę jesteś.